Ja to ktoś inny.

pelasia.

Colin Franco.
z małej wioski na północy Portugalii.
na świecie znalazł się 28 kwietnia 1979.
w 90 rocznicę urodzin Antoniego Salazara, swojego niekwestionowanego idola.

Dekadent w XXI wieku, artysta w swoim fachu, neurolog z powołania i z bólu rozdzierającego duszę.

Cyniczny perfekcjonista z papierosem w ustach. Znawca sztuki, czciciel piękna. Sprzedał duszę zielonej wróżce i od tamtej pory w samotne wieczory cytuje Rimbauda, w oczekiwaniu na wybawienie.

Nie poznaje już swojej twarzy w lustrze, gdzieś podział się chłopiec, który okorowywał drzewa. Wita go za to zmęczony życiem pijak ze sztywną nogą i cierpieniem w oczach.

Zdecydowanie za często chadza na bankiety i nie ufa pochlebstwom na swój temat. W przerwach pomiędzy marnowaniem sobie życia zdarza mu się nawet całkiem porządnie pracować. W poszukiwaniu nowego sensu, czegoś co zastąpi pustkę w sercu, po odejściu tej kobiety, pozostaje mu już tylko operować i warczeć na stażystów. Pić popłuczyny zwane kawą i oddawać się słodkim objęciom szaleństwa.

Tak, szaleństwo zostało jedynym, co nie ma jeszcze w sobie tego gnijacego zapachu rozkładu. Rozkładu własnych marzeń.

killuś

Judytka już leci w ryja dać Cool

pelasia.

nie można :<

killuś

Paczemu?

nanna

bo mooooje! <3

killuś

Wiem