pelasia.
Pas besoin de toi.
Dołączył: 06 Kwi 2012
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:50, 06 Cze 2012 Temat postu: Gabryś, Gabryś, rudy żydzie. |
|
|
GABR(IEL)YŚ HARRELSON (tak, przez dwa r. Nie, przez jedno l. Dobra i tak tego kurwo nie zapiszesz).
urodzony w roku, kiedy Sahara Zachodnia ogłosiła niepodległość. nie, nic mnie to nie obchodzi, że nie wiesz, w którym roku to się zdarzyło.
Gabryś to złe dziecko dobrego systemu. Gabryś to sodoma i gomoria i bardzo uroczy pan pediatra. Pan pediatria, który lubi dzieci tylko na odległość. Bo Gabryś nie jest jednym z tych cukierkowych panów doktorów wpychających do ręki lizaczka i głaszczącym po głowie. Gabrysia nikt po głowie nie głaskał w tym wieku, to co ma smarkaczom dobrze robić?
Gabryś to człowiek wywodzący się z religijnej, żydowskiej rodziny, który roztrwonił swe pieniądze na używanie życia w Paryżu i ku rozpaczy mamy, na łamanie serc młodocianych chłopców.
Tak, chłopców. Gabriel Harrelson kobiety lubi tylko wtedy, gdy umieją parzyć kawę i podawać ją w szybkim tempie do kawiarnianego stolika. Po za tym, kojarzą mu się głównie z tymi wszystkimi rozhisteryzowanymi mamuśkami jego małych pacjentów i najchętniej zamiast w pediatrę, zabawiłby się w doktora H. Lectera.
Z wiekiem przeszła mu jednak frustracja, być może dlatego, że wyładowuje ją na swoim kochanym mężu, który nie raz zbierał jego ryj z podłogi i który został z nim na dobre i na złe, nawet po ostrym laniu, jakie zafundowała mu grupa nieprzyjaznej, nadpobudliwej młodzieży z pewnej subkultury, gdy tylko ponownie postawił nogę w Szikagoł*.
Od tamtej pory Gabryś (nie postawił już nogi), nie jest już wyższy od męża, ma dwa kółka przy tyłku, nie rusza nogami i w wolnych chwilach wymyśla co raz to nowsze wersje, jak to się stało, że trafił na wózek.
Kompetentny, o szelmowskim uśmiechu, na własne nieszczęście rudy, gdy się nie ogoli.
* pisownia bardzo oryginalna®
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pelasia. dnia Śro 22:56, 06 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|